Na niebie zbierają się ciemne chmury. Wiemy, że rozpaczliwie potrzebujemy deszczu. Problem polega na tym, że te chmury deszczu nie przynoszą. Jesteśmy spragnieni odświeżenia. Spodziewamy się nadejścia chłodnej, kojącej bryzy. Deszcz jednak nie nadchodzi. Robi się tylko coraz bardziej ciemno i duszno.
W marcu 1948 roku Winston Churchill opublikował pierwszy z sześciu tomów osobistych wspomnień, odnoszących się do wydarzeń II Wojny Światowej. Zatytułował go Wzbierająca burza. Pojawia się w nim niezwykle trafny opis miesięcy poprzedzających hitlerowski najazd na Europę: Przyszłość obciążona była poczuciem nadchodzącej katastrofy. Następnie, w wymowny sposób premier opisuje moment dojścia Führera do władzy: Potężne siły zostały spuszczone ze smyczy; powstała próżnia, w którą wkroczyło uosobienie okrutnego geniuszu i manii, ekspresja najbardziej zjadliwej nienawiści, jaka kiedykolwiek objawiła się w ludzkim sercu… Kapral Hitler1 (tłum. własne).
Także i dziś, w wielu miejscach na świecie ludzie o podobnych cechach poddają się zapędom swych dyktatorskich rządz. Działają z podobnym sadyzmem i okrutną determinacją.
Co przyniesie przyszłość? To pozostaje nadal w sferze domysłów, snutych w świetle ostatnich promieni słońca, zakrywanego przez chmury.
Wojenne chmury burzowe, nieprzynoszące deszczu.
Mrok dosięga gospodarki i sytuacji społecznej. Media serwują informacje o spadkach na giełdzie i majaczącej perspektywie nowego kryzysu. Świat staje się kolonią wielkich korporacji. Rozwój technologii grozi dehumanizacją człowieka. Trudno się dziwić, że w takiej perspektywie przyszłość nie jawi się w optymistycznych barwach…
Chciałbym się mylić, ale czy nie jest tak, że wielu z nas zaczęło przykuwać większą uwagę do telewizyjnych wiadomości, niż do Dobrej Nowiny, którą objawił Jezus? Czy aby nie staliśmy się lepszymi studentami medialnych sondaży i youtubowych ekspertów, niż słów wszechmocnego Boga?
Jego ręka jest przecież ponad wszystkim. Nikt i nic w tym świecie nie powstrzyma Jego odwiecznych planów.
Prawie trzy tysiące lat temu prorok Nahum powiedział:
Pan jest cierpliwy i pełen łaski, lecz na pewno sprawi, że winny nie ujdzie bezkarnie.
Jego droga jest w burzy i wichrze, a chmura jest prochem pod jego nogami.
(Księga Nahuma 1,3, tłum. Biblii Warszawskiej)
Zatrzymaj się. Przeczytaj to jeszcze raz, powoli.
Kiedy kierujemy wzrok na Boga, Jego potężna obecność rozprasza nasze obawy. Chmury stają się niczym więcej, jak tylko “prochem pod jego nogami”.
Aby jednak patrzeć ponad ciemne chmury, potrzebujemy zmienić coś w naszym podejściu do życia. Nie pomaga temu codzienne karmienie umysłu obfitością medialnego szaleństwa i politycznego pesymizmu. Potrzebujemy wypuścić z rąk nasze obawy oraz pozwolić, by Bóg odświeżył nas, kiedy bez pośpiechu spędzamy z Nim czas. Czyniąc tak, zaczniemy żyć z lżejszym sercem, spokojniejszym duchem i szerszą perspektywą. Odkryjemy, jak prawda przynosi wolność.
Nie mogę ci obiecać, że ciemne chmury znikną, ale mogę zapewnić, że przestaniesz żyć w strachu przed tym, co nadejdzie.
- Winston S. Churchill, The Second World War: The Gathering Storm (Boston: Houghton Mifflin, 1976), s. 5. 11.
Na podstawie: Charles R. Swindoll, “Seeing Above the Clouds,” w: The Finishing Touch: Becoming God’s Masterpiece (Dallas: Word, 1994), s. 74-75. Copyright © 1994 Charles R. Swindoll, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.