Praktykowanie dyscypliny zwanej samokontrolą pozwala zapobiec sytuacji, w której pragnienia obejmują dyktatorskie rządy w twoim życiu. Ludziom żyjącym z dala od Boga trudno jest walczyć z siłą ich żądz i pragnień. W tych jednak, którzy zawierzyli swoje życie Chrystusowi, mieszka moc Ducha Świętego. Dzięki obecności Boga w twoim wnętrzu możesz skutecznie sprzeciwić się dominacji niszczących cię pragnień i zachcianek.
Rezultat?
Przemieniona powierzchowność, dojrzalszy charakter, nowa jakość życia. I pociągający przykład oddziaływania Bożej łaski i mocy.
Prawda ta ma odniesienie do różnych dziedzin życia:
- trzymanie na wodzy języka
- kontrolowanie apetytu
- dyscyplinowanie wybuchowego temperamentu
- pilnowanie prawości umysłu
- temperowanie żądzy seksualnej
Każdy z nas posiada unikalny zestaw upodobań, skłonności, słabostek. Wiemy, w których dziedzinach najtrudniej nam odpierać ataki natrętnych i szkodliwych pragnień. Nie ma rady, musimy szukać sojusznika w naszych zmaganiach. Potrzebujemy oprzeć się na mocy Ducha Świętego. On może (i chce) wejść w tą wąską przestrzeń między grzesznym impulsem a jego realizacją.
Jak to praktycznie robić?
Odkryłam, że pomaga mi stosowanie zasady trzech sekund. Kiedy czuję, że wzbiera we mnie grzeszne pragnienie (np. chęć, by odpowiedzieć komuś raniącym słowem), świadomie czekam trzy sekundy, nim podejmę jakiekolwiek działanie w tej sprawie. W czasie tej krótkiej “pauzy” analizuję, jakie byłyby konsekwencje mojej intuicyjnej reakcji. Czy to, co mam ochotę zrobić, doprowadzi do sytuacji, której potem będę żałować? Oczywiście nie wszystkie nasze impulsy są z definicji złe. Warto jednak przyjrzeć się im, nim poddamy się ich “ofercie”. Na przestrzeni lat doświadczyłam, jak konsekwentnie stosowane trzy sekundy autorefleksji oszczędziły mi wielu godzin bólu, wstydu i poczucia winy.
(Krótka) refleksja zamiast (natychmiastowej) reakcji to pierwszy krok na drodze do dojrzałego charakteru i “autentycznego” życia. We wpisach na moim blogu określam ten proces jako “stawanie się autentycznym” albo “wchodzenie w prawdę”. W trudnych momentach, zamiast działać szybko i bezmyślnie, zatrzymaj się na chwilę, by wybrać inną, lepszą reakcję. Strząsając z siebie grzeszne pokusy, stajesz się coraz bardziej taką osobą, jaką Bóg chce cię mieć. Odkrywasz prawdziwy (niewypaczony grzechem) kształt tej osobowości, którą Bóg w ciebie włożył.