2 List do Koryntian 1,3-11
Ze wszystkich listów, które napisał Apostoł Paweł, 2 List do Koryntian ma najbardziej autobiograficzny charakter. Apostoł podnosi w nim zasłonę swojego prywatnego życia i pozwala nam dostrzec swoje słabości i potrzeby. Musisz go przeczytać za jednym razem w całości, aby uchwycić poruszające emocje, które przepływały przez jego duszę.
Tylko w tym liście zapisał szczegóły dotyczące swoich trudności, łez, choroby i opozycji ze strony szatana. Opisuje w nim swoje prześladowania, samotność, uwięzienie, bicie, uczucie rozpaczy, głód, katastrofy statków, nieprzespane noce oraz „cierń w ciele” – jego towarzysz bólu. Czujemy się bliżej niego, kiedy wyobrażamy go sobie jako człowieka z prawdziwymi problemami… tak jak ty i ja!
Nic więc dziwnego, że apostoł zaczyna swój list słowami pocieszenia – wersety od 3 do 11 (przeczytaj je).
Zauważ, jak często w pierwszych pięciu wersetach używane jest słowo „pocieszenie”. Policzyłem, że Paweł dziesięć razy używa słów, które mają ten sam rdzeń, para-kaleo, które oznacza dosłownie: „wołać razem z…”. To coś więcej, niż płytkie „poklepywanie po plecach” i zużyte słowa: „Niech Pan cię błogosławi…” Określenie to oznacza prawdziwe, dogłębne zrozumienie… głębokie współczucie i współodczuwanie.
Wydaje się to szczególnie odpowiednie, skoro Bóg, nasz Ojciec, nazwany jest „Bogiem wszelkiej pociechy”, który „pociesza w każdym naszym utrapieniu”. Nasz kochający Ojciec nigdy nie jest zbyt zajęty, kiedy cierpimy! Przeczytaj List do Hebrajczyków 4,14-16 i Ewangelię Mateusza 6,31-32, które również o tym mówią.
Jeszcze jedna uwaga warta odnotowania odnośnie pierwszego rozdziału 2 Listu do Koryntian. Podaje on trzy powody, dla których cierpimy. Znajdziesz je w wersetach 4, 9 i 11. Oto one:
- Byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce… (w. 4). Bóg dopuszcza cierpienie, abyśmy potrafili zrozumieć cierpienia i dolegliwości innych. Czyż nie jest to prawda? Jeśli złamałeś nogę i przez kilka tygodni poruszałeś się o kulach – potrafisz współczuć komuś, kto chodzi o kulach, nawet po wielu latach od wypadku. To samo dotyczy utraty dziecka… depresji… wypadku samochodowego… niesprawiedliwej krytyki… problemów finansowych. Bóg daje swoim dzieciom zdolność rozumienia dzięki temu, że przechodzimy przez podobne cierpienia w naszym życiu.
- Aby nie ufać sobie samemu… (w. 9). Bóg dopuszcza cierpienie także po to, abyśmy mogli poznać, co to znaczy polegać na Nim, a nie na własnych siłach i zasobach. Czy cierpienie nie prowadzi właśnie do tego? Zmusza nas do całkowitego, absolutnego oparcia się na Nim. Bóg wciąż przypomina nam o niebezpieczeństwie pychy… ale często potrzeba cierpienia, abyśmy zapamiętali tę lekcję. Pycha zostaje najskuteczniej pokonana, kiedy cierpienie pojawia się niespodziewanie. Pociągi ekspresowe do nieba rzadko poprzedza dzwonek ostrzegawczy. Przybywają nagle i nagle zatrzymują się na stacji naszej duszy. Być może ostatnio tego doświadczyłeś. Nie oburzaj się z powodu udręki i nie traktuj jej jak intruza – powitaj ją jako Boże przesłanie, aby przestać ufać sobie samemu… i zacząć opierać się na Nim.
- Aby w ten sposób wielu dzięki składało… (w. 11). Powiedz szczerze – czy powiedziałeś: „Dziękuję, Panie, za tę próbę”? Czy w końcu przestałeś walczyć i powiedziałeś Mu, jak bardzo cenisz Jego pełne miłości, suwerenne działanie w twoim życiu? Uważam, że jednym z powodów, dla których nasze cierpienie się przedłuża, jest to, że tak długo zwlekamy, nim powiemy „dziękuję, Panie” – z postawą prawdziwej wdzięczności.
Jakże niedojrzali, zbuntowani, pyszni i beztroscy bylibyśmy bez cierpienia! Alan Redpath zauważył kiedyś:
Kiedy Bóg chce wykonać niemożliwe zadanie, wybiera człowieka całkowicie do tego niezdolnego – i kruszy go.
Oto inna wypowiedź na temat cierpienia, którą słyszałem wiele lat temu. Nigdy jej nie zapomnę:
Ból osadza flagę rzeczywistości w fortecy zbuntowanego serca.
Niech to będzie dla ciebie zachętą, gdy następnym razem Bóg podkręci temperaturę!
Bóg wciąż przypomina nam o niebezpieczeństwie pychy… ale często potrzeba cierpienia, abyśmy zapamiętali tę lekcję.
— Charles R. Swindoll TweetujWyjęte z: Come Before Winter and Share My Hope, Copyright © 1985, 1988, 1994 Charles R. Swindoll, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone. Użyto za zgodą.