Smutek i nadzieja

1 List Jana 5,1-5

Gdyby łzy były nieusuwalnym atramentem, a nie czystym płynem, wszyscy bylibyśmy poplamieni na całe nasze życie. Druzgocące wydarzenia, bolesne klęski, brutalne słowa, które słyszymy od lekarza albo rozgniewanego partnera, nagła utrata kogoś bliskiego, ucieczka od konsekwencji głupiej decyzji – to niektóre z okrutnych doświadczeń naszego życia.

W chwili, gdy piszę te słowa, oddalone ode mnie o mniej niż godzinę znajdują się rodziny bez dachu nad głową. Niespodziewane osunięcie się ziemi zniszczyło ich domy jak fala niszczy zamek z piasku. Nie był to ogień, trzęsienie ziemi ani nawet wstrząsy ostrzegawcze. Nagłe osunięcie ziemi spowodowało szkody na piętnaście milionów dolarów . . . i wspomnienia, których nie da się wymazać. Nie można o tym myśleć bez uczucia wewnętrznego rozdarcia.

Niedawno otrzymałem list od pewnej osoby z Portland. Ładnie napisany, z uważnie dobranymi słowami. Ale spoza jego tekstu przeziera ogromny smutek i żal:

W ciągu ostatnich dwóch lat moje życie zostało wywrócone do góry nogami. Bóg nie dał mi  czasu, by złapać oddech. Rok temu mój mąż zginął w katastrofie samolotu wojskowego na Grenlandii. Mam dwóch małych synów, 7 i 9 lat, za których jestem teraz sama odpowiedzialna.

Kilka tygodni temu w środku nocy zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszałem drżący głos młodego mężczyzny, który nie chciał podać swojej tożsamości:

Trzymam w ręku załadowany pistolet. Mam zamiar dziś wieczorem go użyć. Ktoś mi powiedział, że możesz mi pomóc. Nie widzę powodu, by dalej żyć i wciąż ponosić porażki. Powiedz mi, dlaczego nie powinienem się zabijać. [Zaczął szlochać.] Powiedz mi, szybko. . .

Joseph Parker, pełen pasji mówca, wspaniały kaznodzieja i autor wielu książek, powiedział: W każdej kościelnej ławce znajdziesz krwawiące serce. Nauczaj na temat cierpienia, a nigdy nie zabraknie ci słuchaczy.

Percy Bysshe Shelley trafnie przedstawił smutek jako matkę „otoczoną rodziną westchnień”. Taki właśnie jest ból cierpienia. Jak matka – przygarbiony i zmęczony monotonią, a mimo to wciąż rodzący więcej dzieci . . . tylko po to, by wzdychać, płakać i umierać.

Bez Boga – nie ma dalej nic. Następuje koniec życia pełnego nieszczęść. Kurtyna opada. To tutaj humanizm stawia ostatnią kropkę. Tutaj filozofia składa swój ostatni pokłon. Jedynym akompaniamentem śmierci, zapożyczając słowa z książki Roberta Ingersolla, są „echa zawodzącego krzyku”.

Ale to nie musi być koniec. Życie, z całym swoim cierpieniem i niesprawiedliwością, łzami i tragediami, może być przeżywane na poziomie wyższym, niż jego niedole. Gdyby tak nie było, chrześcijaństwo nie miałoby wiele do zaoferowania. Jezus byłby tylko skruszonym żebrakiem czającym się przy tylnych drzwiach z kapeluszem w ręku oraz pełną trudów i cierpień opowieścią, którą możesz przyjąć lub nie.

Nie wierz w to! To właśnie w czasie wyzwań i trudności nasz Pan wykonuje swe najlepsze dzieło. . . w czasie, gdy tragedia łączy się z nieszczęściem. . . kiedy szatan i jego demony każą nam wątpić w Bożą dobroć i zaprzeczać Jego sprawiedliwości. W takim czasie Chrystus obnaża swój miecz prawdy, uciszając wątpliwości i oferując łaskę i nadzieję, by dalej iść przez życie.

Uważnie Go posłuchaj:

Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat; tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara. (1 List Jana 5,4)

Nie jakieś niejasne przeczucie czy nierealne marzenie . . . ale dokonany fakt, tak pewny i mocny jak granit, całkowite zwycięstwo dzięki wierze!

Czy to jest dla wszystkich? Nie. Dla większości? Przeczytaj jeszcze raz. Tylko dla tych, którzy są „z Boga zrodzeni” . . . tylko zrodzeni przez Boga są zwycięzcami.

Czy to znaczy, że nie będziemy cierpieć? Nie. Oznacza to, że będziemy w stanie przejść przez cierpienia . . . żyć w Jego zwycięstwie pomimo bólu. Jak to możliwe? Przez wiarę, tak jak obiecał. Mając nadzieję w Bogu i absolutną pewność, że On doskonale wie, w jakiej sytuacji się znajduję. Bóg ma nad wszystkim kontrolę. On obdarza łaską, której potrzebuję, aby przepłynąć przez wzburzone morze i przez kolejny burzliwy dzień.

Smutek i jej ponura rodzina westchnień mogą wpaść z wizytą, ale nie pozostaną długo, kiedy uświadomią sobie, że wiara dotarła tam pierwsza . . . i nie planuje odejść.

W czasie wyzwań i trudności nasz Bóg wykonuje swe najlepsze dzieło.

Charles R. Swindoll Tweetuj

Wyjęte z: Come Before Winter and Share My Hope, Copyright © 1985, 1988, 1994 Charles R. Swindoll, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone. Użyto za zgodą.

Opublikowany w temacie: Przeciwności i oznaczony kategorią: .

Rzetelność, praktyczność, poczucie humoru - to znak firmowy rozważań biblijnych Charlesa R. Swindolla. Od 1979 roku Chuck przewodzi organizacji Insight for Living, która zajmuje się rozpowszechnianem audycji radiowych z jego nauczaniem biblijnym. Chuck jest także honorowym kanclerzem Seminarium Teologicznego w Dallas oraz starszym pastorem wspólnoty Stonebriar Community Church we Frisco w Teksasie.