Nie miałam pojęcia, że to zajdzie tak daleko. To był po prostu dobry kolega z pracy…
Ze łzami w oczach kobieta opowiadała historię swojego romansu. Sprawa wyszła na jaw i teraz ona i jej mąż siedzieli w gabinecie swojego duszpasterza, z desperacją próbując znaleźć środek na uzdrowienie rozpadającego się małżeństwa.
Ich historia to przejaw niepokojącego (z punktu widzenia rodziny) trendu w środowisku biznesowym. Coraz częściej kobiety i mężczyźni pracują razem w warunkach, które angażują ogromną ilość energii fizycznej, intelektualnej i emocjonalnej. Spędzają długie godziny nad wspólnymi projektami, razem podróżują służbowo, świętują wspólnie osiągnięcia, pocieszają się wzajemnie w chwilach wyzwań i niepewności. To wspólne przeżywanie sukcesów i porażek łatwo może sprawić, że zwykłe koleżeńskie więzi niepostrzeżenie zamienią się w relację na głębszym poziomie uczuciowym.
Gdy do tego dojdzie, małżeństwom tych osób grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.
***
Jak możesz chronić swoją więź małżeńską przed pokusą zakazanej relacji w miejscu pracy (albo jakimkolwiek innym środowisku)? Jednym słowem: granice. Zwykle uważamy, że kochające się małżeństwa są całkowicie odporne na groźbę romansu. Prawda jest jednak taka, że w walce o trwałość małżeństwa równie ważna jak wzajemne oddanie, miłość i szacunek jest siła i stabilność twoich granic.
Czym jest granica w kontekście relacji? To świadoma decyzja, niewzruszone postanowienie, że nie przekroczy się pewnego poziomu zażyłości w relacjach z innymi osobami przeciwnej płci. Małżonkowie, którzy dopuścili się zdrady, często tłumaczą się, że stali się ofiarą siły, której nie byli w stanie kontrolować: To działo się poza mną. Nie jest to prawda. Droga do romansu wiedzie przez małe, ale świadome kompromisy, za które jesteśmy w pełni odpowiedzialni.
Zwykle pierwszą granicą, którą przekraczają osoby igrające z niebezpieczeństwem romansu, jest tak zwany “wspólny sekret”. Jest w twojej firmie osoba, która cię intryguje. Pojawia się zauroczenie. Jak długo trzymasz tę tajemnicę dla siebie, sprawa stoi w miejscu. Kiedy jednak podzielisz się swoim “sekretem” z obiektem twojego zainteresowania, przekraczasz Rubikon. Wystarczy jeden wymowny gest, dotyk, spojrzenie. Email z podtekstem. Bardzo osobisty komplement. Jeśli ta druga osoba nie zareaguje negatywnie i żadne z was nie powie o tym swojemu współmałżonkowi, jest to dla was cichy sygnał, że zainteresowanie jest obopólne. Coś się między wami rozpoczęło. Niczym iskra zapłonowa w silniku, “wspólny sekret” uruchamia całą lawinę zdarzeń i, w tak wielu przypadkach, prowadzi prosto do romansu.
A więc, mężu, żono, za nic w świecie nie pozwól sobie na przekroczenie granicy “wspólnego sekretu”. Jeśli wyczuwasz, że ktoś w pracy testuje “szczelność” twoich granic, natychmiast powiedz o tym swojemu współmałżonkowi. Ujawnienie sekretu jest najlepszym sposobem na rozmontowanie tej tykającej bomby.
Jakie są inne granice, których lepiej nie przekraczać?
- podróż służbowa we dwójkę
- zwierzanie się ze swoich problemów małżeńskich (sygnał, że brakuje ci emocjonalnej bliskości)
- wylewne komplementy
- siadanie obok siebie podczas posiłków
- dwuznaczny dotyk
***
Jeden z autorów Nowego Testamentu pisze: Łoże [małżeńskie] niech będzie nieskalane. (List do Hebrajczyków 13,4) Wyrażenie łoże małżeńskie niesie w sobie ideę emocjonalnej i fizycznej intymności zarezerwowanej tylko dla małżeństwa. Pismo Święte wzywa, by strzec nienaruszalności tej świętej relacji.
Zachowaj Boży dar bliskości i intymności tylko dla swojego współmałżonka. Chroń swoją więź małżeńską przed trucizną romansu. Strzeż swoich granic!
Na podstawie: Bryce Klabunde, “Protecting Your Marriage from Its Greatest Threat”, w: Insights (Lipiec 2006), s. 2-3. Copyright © 2006 Insight for Living. Wszelkie prawa zastrzeżone.