Nikt by nie powiedział, że ten niepozorny chłopiec może coś w życiu osiągnąć. Koledzy wyśmiewali się z niego, ponieważ miał problem z jąkaniem się. Jego starszy brat i siostra brylowali w szkole, on – był raczej w ich cieniu. Tak, i jemu Bóg udzielił wielu talentów, ale ogromna trudność, z jaką się wysławiał, wpędzała go w potworne kompleksy i blokowała jego rozwój.
Pewnego razu (było to w na początku pierwszej klasy szkoły średniej) opiekun szkolnej grupy teatralnej, pan Richard Niemi, poprosił go, by spotkał się z nim po zajęciach. Chłopiec był pewien, że chodzi o pomoc w przygotowaniu scenografii albo przepisywaniu tekstów. Ku jego zdumieniu, pan Niemi dostrzegł w nim ogromny potencjał aktorski. Usłyszał propozycję indywidualnych spotkań, pracy nad wymową i doskonalenia warsztatu aktorskiego. W grę wchodziły zajęcia popołudniowe, także przez wakacje. Ale jaka obietnica! Opiekun koła teatralnego zapewnił jąkającego się pierwszaka, że ma szansę zagrać główną rolę w przedstawieniu wieńczącym karierę szkolną ich rocznika.
Minęło trzy i pół roku, i oto ów chłopiec stoi na scenie jako główny aktor w ambitnej sztuce teatralnej. W rywalizacji o tę rolę pokonał wielu uczniów, którzy startowali z lepszej pozycji niż on. Jego gra jest przekonywująca, jego głos – pewny. Tym uczniem jest… Chuck Swindoll, mój ojciec!
Tak, Chuck Swindoll był kiedyś zakompleksionym nastolatkiem, któremu zdawało się, że na zawsze będzie naznaczony defektem wymowy. Dziś Bóg używa jego głosu, by ogłaszać przesłanie prawdy i nadziei tysiącom ludzi na całym świecie.
Może tobie również wydaje się, że twoje życie jest do niczego. Jesteś w cieniu zdolniejszych, silniejszych, piękniejszych. Albo może jesteś rodzicem niepełnosprawnego lub sprawiającego problemy wychowawcze dziecka. Wszyscy wokół zdają się utwierdzać cię w przekonaniu, że coś jest z tobą (albo twoim dzieckiem) nie w porządku, jesteś inny, gorszy, nie w pełni “normalny”.
Jestem tu po to, by przypomnieć ci, że NIE jest to prawda!
Bóg może nawet najtrudniejszą sytuację rodzinną przekuć w dobro. Jestem mamą niepełnosprawnego syna i z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że doświadczenie to niesłychanie mnie ubogaciło. Otrzymałam z rąk Stwórcy dar dojrzałości, autentyczności, pokory i łaski. Teraz sama mogę obdarowywać innych. Mogę wskazywać ludziom, którzy przechodzą przez podobne doświadczenia (może jesteś jedną z takich osób?), że jest pociecha… umocnienie… nadzieja… a jej źródłem jest więź z Bogiem. Największy Boży dar – Jego prezent dla każdego człowieka na ziemi – to Jego Syn, Jezus Chrystus, który chce wejść w nasze życie i nadać mu sens.
Nie jesteś sam. Ojciec w niebie nie zapomniał o tobie. On posyła ludzi, którzy będą dla ciebie wsparciem. Wokół jest wiele osób, które zmagają się z podobnymi problemami i są w stanie zrozumieć, przez co przechodzisz. A może… to ty będziesz mógł pomóc komuś innemu?
Obdarowujmy się nawzajem tym, co otrzymujemy od Boga na trudnej drodze naszego życia.