RECENZJA KSIĄŻKI: Wess Stafford, Dean Merrill, Zbyt małe, by zignorować: Dlaczego dzieci są ważne, wyd. POJEDNANIE, Lublin 2007
Lektura książki Wessa Stafforda Zbyt małe, by zignorować to wstrząsające doświadczenie. Jest to publikacja mająca na celu pokazanie rozmiaru globalnego problemu, jakim jest (przybierająca najróżniejsze formy) przemoc wobec dzieci. A zarazem osobista historia autora, który jako młody chłopak doświadczył niewyobrażalnej krzywdy emocjonalnej i fizycznej.
Jak do tego mogło w ogóle dojść?
Dlaczego nikt nie zatroszczył się o bezpieczeństwo tych dzieci?
Czy jest nadzieja dla pokrzywdzonych?
Podobne pytania prześladują czytelnika w miarę odwracania kolejnych stron książki. Dr Wess Stafford, założyciel i dyrektor organizacji Compassion International, odpowiada: TAK, jest nadzieja nawet dla najbardziej sponiewieranych. Jej źródłem jest Bóg.
Wess Stafford urodził się w rodzinie amerykańskich misjonarzy w zachodniej Afryce. Uczęszczał do szkoły z internatem. Poza domem (od którego dzieliło go 1200 km) spędzał 9 miesięcy w roku.
Jego pobożni rodzice nie mieli pojęcia, co tak naprawdę dzieje się za murami szkoły dla misjonarskich dzieci. Położona w głębi dżungli placówka przeistoczyła się w piekło na ziemi, pełne nieopisanej krzywdy i bólu.
Szkołą zarządzała para innych misjonarzy, oddelegowanych do tego zadania przez macierzystą organizację. Stafford pisze:
Niewątpliwie [ludzie ci] przyjechali do Afryki, żeby głosić ewangelię i zbawiać dusze… Coś jednak musiało potoczyć się źle. Nie wytrwali w swoim pierwotnym powołaniu. Czy były to trudności powodowane życiem w innej kulturze? Niepowodzenia językowe? Cokolwiek to było, kierownictwo misji w końcu uznało, że jest potrzeba przeniesienia ich.1
Miejscem ich “zesłania” była właśnie owa szkoła z internatem. Tam rozgoryczeni misjonarze dali upust swojej frustracji. Ich ofiarą padły bezbronne dzieci.
Stafford szczegółowo opisuje szkolną rzeczywistość pod panowaniem sadystycznych nauczycieli. Poniżanie, manipulacja, bicie, molestowanie seksualne – koszmar ten ciągnął się przez lata.
Przełożeni znaleźli sposób, by szkolne tajemnice nie wydostały się na zewnątrz:
Powtarzano nam, że jeśli powiemy rodzicom o tym, co się tutaj dzieje, będziemy narzędziem w ręku szatana, który zniszczy ich służbę w Afryce. Oni ulegną zniechęceniu i będą musieli wyjechać. Jeżeli tak się stanie, to z naszego powodu Afrykanie znajdą się w piekle… W jakiej diabelskiej pułapce się znajdowaliśmy! Nasza miłość do Boga i miłość do rodziców zostały wykorzystane, by ukrywać okropieństwa, które z nami wyprawiano.2
Ale w końcu młody Wess przerwał milczenie – i dzieje ponurej szkoły dobiegły końca.
Stafford nie unika stawienia czoła pytaniu, które chyba każdemu czytelnikowi ciśnie się na usta:
Dlaczego Bóg pozwolił mi cierpieć tak bardzo w szkole z internatem? Dlaczego nie interweniował, gdy noc po nocy wołałem do niego o ratunek? Czasami wyobrażałem sobie, jak mój anioł stróż ciągnie Boga za rękaw jego szaty i mówi: “Czy nie słyszysz małego Wesley’a? Czy nie widzisz jego pełnych żalu łez? Czy nie możesz czegoś zrobić, żeby wyzwolić go z tego strasznego zła?”
Jeżeli coś takiego się kiedykolwiek stało, wierzę, że Bóg odpowiedział: “Wiem. Widzę jego cierpienie, słyszę jego płacz. Ale on potrzebuje przejść przez to. Mam plan dla jego życia. W oparciu o jego cierpienie będę ratował innych. Zaufaj mi.”
Nie mówię, że dręczenie nas było Bożym planem. Wierzę jednak, że on potrafi odkupić wszystko i wyprowadzić dobro ze zła. On kształtował mnie na wielką walkę dla ratowania dręczonych dzieci. Gdy dzisiaj przemawiam na ten temat, nie jest to dla mnie jedynie akademickie rozważanie, temat pracy doktorskiej. Przeszedłem przez to. Doświadczyłem bezpośrednio tego, że gdy dzieci nie są uznawane za ważne w naszym świecie, mogą się dziać bardzo złe rzeczy. (…) Musimy walczyć z pełnią determinacji, żeby wykorzenić zło, które chciałoby zniszczyć dusze i ducha dzieci w naszym świecie.3
Książka Zbyt małe, by zignorować opisuje działania podejmowane przez autora i organizację Compassion International w celu ochrony praw dzieci w różnych częściach świata. Bóg używa doświadczenia i pasji Stafforda, by ratować z opresji setki dzieci.
W arykule zamieszczonym w Christianity Today, Wess Stafford tak podsumowuje swoją historię:
Choć od tamtych wydarzeń minęło tyle lat, w moich oczach wciąż goszczą łzy. Ale nie są to już jedynie łzy smutku. Równie często jest to wzruszenie z powodu tego, do czego się przyczyniamy w naszej pracy. Odnosimy wiele wspaniałych zwycięstw w walce o bezpieczeństwo dzieci. Zło ponosi liczne porażki – tak jak ostatecznie poniosło porażkę w moim życiu.
Patrząc wstecz, widzę cudowny obraz Bożej łaski. On w niesamowity sposób zaaranżował wszystko w moim życiu. Przeprowadził mnie przez ból i uczynił narzędziem dla swojej chwały.4
1 Wess Stafford, Dean Merrill, Zbyt małe, by zignorować: Dlaczego dzieci są ważne, wyd. POJEDNANIE, Lublin 2007, s. 154-155.
2 Tamże, s. 156-157.
3 Tamże, s. 174-175.
4 Wess Stafford, “A Candle in the Darkness”, Christianity Today (Maj 2010), s. 26.
Copyright © 2010 Charles R. Swindoll, Inc.