Chrześcijanie w pierwszych latach po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Chrystusa inaczej niż my rozumieli pojęcie BIBLIA. Kiedy dziś mówimy o “Piśmie Świętym”, mamy na myśli zarówno Stary, jak i Nowy Testament. Dla pierwszych chrześcijan Biblia składała się jednak tylko ze Starego Testamentu, ponieważ – rzecz jasna – księgi Nowego Testamentu nie były wtedy jeszcze ukończone. Dostępne były więc tylko teksty żydowskiego “Pisma”, od Księgi Rodzaju po Księgę Malachiasza.
Nic dziwnego, że apostołowie, głosząc dobrą wieść (“ewangelię”) o tym, że Jezus jest Mesjaszem i Wybawicielem ludzkości, obficie posługiwali się tekstami Starego Testamentu. Ci pierwsi naśladowcy Jeszuy z Nazaretu nie przestali wczytywać się w święte zwoje judaizmu – teraz jednak ze szczególnym nastawieniem. Wszędzie szukali śladów Jezusa. Szukali proroctw o Jego przyjściu. Szukali zapowiedzi Jego misji. Szukali symboli wskazujących na Niego – tak jak choćby miedziany wąż w Księdze Liczb 21,6-9 (por. Ewangelia Jana 3,14). Czytali te stare, tak dobrze im znane historie, ale na myśli mieli Jezusa.
A nam – choć mamy już Nowy Testament i wszystko zdaje się być jasne – dobrze zrobi, gdy będziemy ich w tym naśladować. Wypatrujmy śladów Jezusa w całym Bożym Słowie. Wsłuchujmy się w Boże przesłanie zawarte w całej Jego księdze.
Za: John Adair, “Jesus on the Brain”, Lesson One, w: God’s Masterwork, Volume Five: God with Us – A Survey of Matthew-Acts Learn Online. Copyright © 2012 Charles R. Swindoll, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.