List Jakuba 1,2-4
To zachwycony swoim odkryciem Rutherford powiedział pośród bolesnych zmagań i prób:
Dzięki Bogu za młotek, pilnik i piec!
Pomyśl o tym. Młotek jest przydatnym i poręcznym narzędziem. Jest niezbędny i pomocny, jeśli chcemy wbić gwoździa. Każde uderzenie wbija go głębiej.
Lecz gdyby gwóźdź posiadał uczucia i inteligencję, ujrzelibyśmy drugą stronę historii. Dla niego młotek jest brutalnym, bezlitosnym panem – wrogiem, który uwielbia biciem zmuszać go do uległości. W ten sposób gwóźdź postrzega młotek. To prawdziwy obraz. Poza jedną rzeczą. Gwóźdź ma tendencję do zapominania, że ten sam robotnik trzyma zarówno młotek, jak i jego samego. To on decyduje, czyja „głowa” zniknie z pola widzenia. . . i którego młotka użyje do wykonania tej pracy.
Stolarz ma prawo suwerennie podjąć tę decyzję. Niech gwóźdź pamięta, że on sam oraz młotek są w rękach jednego robotnika. . . a wtedy jego niechęć zniknie, gdy podda się mu bez skargi.
Ta sama analogia odnosi się do metalu, który wytrzymuje obróbkę pilnikiem i wytapianie w piecu. Jeśli metal zapomni, że on sam oraz narzędzia należą do tego samego rzemieślnika, będzie w nim narastać nienawiść i uraza. Musi pamiętać, że rzemieślnik wie, co robi. . . i robi to, co najlepsze.
Ból i rozczarowania są jak młotek, pilnik i piec. Przybierają różne kształty i rozmiary: niespełniona miłość, długotrwała choroba i przedwczesna śmierć, nieosiągalny cel w życiu, zniszczone małżeństwo, zerwana przyjaźń, krnąbrne i zbuntowane dziecko, opinia lekarza, który zaleca „natychmiastową operację”, zła ocena w szkole, depresja, która po prostu nie znika, nawyk, którego nie możesz przełamać. Czasami ból pojawia się nagle. . . innym razem wraz z upływem wielu miesięcy, powoli jako erozja gleby.
Czy piszę w tym momencie do „gwoździa”, który zaczął odczuwać niechęć do uderzeń młota? Czy jesteś na skraju rozpaczy, myśląc, że nie potrafisz znieść kolejnego dnia bólu? Czy to cię przygniotło?
Choć trudno ci dzisiaj w to uwierzyć, ale Mistrz wie, co robi. Twój Zbawiciel zna twój punkt krytyczny. Uderzenia, miażdżenie i przetapianie mają na celu przekształcenie, a nie zniszczenie ciebie. Twoja wartość wzrasta, im dłużej On będzie nad tobą pracował.
A. W. Tozer wyraził to w swej książce „The Root of the Righteous” („Korzeń sprawiedliwego”) pisząc:
Wątpliwe jest, aby Bóg mógł obficie błogosławić człowieka, dopóki głęboko go nie zrani.
Nie poddawaj się. Tak jak Dawid, gdy dotknęło go nieszczęście, „doznał umocnienia od Pana, Boga swego” (1 Księga Samuela 30,6). Boża ręka jest w twoim bólu.
Gdybyś nie był ważny, czy myślisz, że Bóg tak długo i ciężko pracowałby nad twoim życiem? Ci, których Bóg używa najbardziej skutecznie, zostali potraktowani młotkiem i pilnikiem oraz przetopieni w piecu prób i cierpień.
Podziękuj swojemu Mistrzowi za wszelkie próby i cierpienia w twoim życiu.
Wyjęte z: Come Before Winter and Share My Hope, Copyright © 1985, 1988, 1994 Charles R. Swindoll, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone. Użyto za zgodą.