Jak sobie poradzić z bólem po stracie ukochanej osoby?

Pytanie: Dwa miesiące temu moja żona zginęła w wypadku samochodowym. Cierpienie, przez które przechodzę, jest nie do zniesienia. Moi przyjaciele starali się mi pomóc, wiele osób dzwoniło z zapewnieniem o modlitwie. Ostatnio jednak telefon umilkł (rozumiem, wszyscy są zajęci swoimi sprawami). Z całych sił staram się skupić na potrzebach moich dzieci, które teraz sam wychowuję. Jednak kiedy przychodzi wieczór, nie potrafię nie myśleć o tym, jak bardzo brakuje mi mojej żony. Nie potrafię sobie z tym poradzić, rodzi się we mnie bunt. Szczególnie bolesny jest dla mnie widok szczęśliwych par małżeńskich na ulicy czy w kościele. Jak sobie z tym wszystkim poradzić?

Odpowiedź: Bólu po stracie bliskiej osoby nie da się z niczym porównać. Łączymy się z Panem w smutku, uświadamiając sobie, jakim wstrząsem musiało być dla Pana odejście ukochanej żony. Już nigdy nie będzie Pan mógł cieszyć się jej bliskością. Wasze dzieci już nigdy nie będą mogły wtulić się w jej ramię. Staje Pan przed wyzwaniem podołania rodzicielskim obowiązkom w pojedynkę. Na zdjęciach waszej rodziny będzie odtąd już zawsze kogoś brakować. Jak wielki to musi być dla Pana ciężar!

Ludzie, którym przyszło pożegnać ukochaną osobę, mówią, że nigdy do końca nie byli w stanie pogodzić się z jej odejściem. Świadomość, że coś się skończyło, ból rozłąki – choć wraz z upływem czasu mniej intensywne – na stałe zagościły w ich życiu.

Nie chodzi o to, by wszystkimi siłami próbował Pan pozbyć się tego bólu. Potrzebuje Pan się z nim zmierzyć, zaakceptować go i nauczyć się z nim żyć. Z czasem jego intensywność osłabnie, a emocje wrócą do bardziej stabilnego stanu. Tego procesu nie można jednak przyspieszyć. Ludzie w podobnej do Pana sytuacji twierdzą, że nie jest dobrą rzeczą podejmować w tym okresie życia jakiekolwiek decyzje o długofalowych skutkach. Ucieczka od rzeczywistości nie sprawi, że rany automatycznie się zabliźnią. Ból żałoby to podróż, którą każdy musi przejść świadomie – krok za krokiem, dzień po dniu.

Na tym etapie tej trudnej podróży dobrze jest wyznaczyć sobie miejsce i czas w ciągu dnia, by pozwolić sobie na pogrążenie się w smutku i refleksji. Jest zapewne wiele spraw – praca, opieka nad dziećmi – które wymagają uwagi. W miarę możliwości warto jednak ograniczyć swoje zobowiązania do minimum i zaplanować czas tylko dla siebie. Niech Pan nie boi się samotności i ciszy. Nie należy zaprzeczać swoim emocjom, tłumić w sobie smutek, powstrzymywać łzy. Potrzebujemy te emocje “wylać” z siebie – najlepiej przed naszym Stwórcą.

Smutek może ogarniać Pana w najmniej spodziewanych momentach. Melodia ulubionej piosenki żony zasłyszana w sklepie… Zapach jej ulubionych perfum gdzieś w tramwaju… Wiązanie bucików waszych dzieci… W takich momentach nie warto tłumić emocji. Lepiej poszukać spokojnego miejsca, gdzie nikt nie będzie Pana niepokoił i pozwolić popłynąć łzom.

Nasze emocje to potężna siła, której nie da się na dłuższą metę “trzymać pod pokrywką”. Tłumiona rozpacz może wybuchnąć po czasie ze zdwojoną mocą. Odbije się to potem – tak jak każda sytuacja, w której mamy do czynienia z przewlekłym stresem – na naszym zdrowiu. Warto więc dbać o kondycję fizyczną, odżywiać się zdrowo, chodzić na spacery lub uprawiać jakiś sport. Pomoże to w przezwyciężeniu negatywnego wpływu smutku na Pana ciało.

Powtórzmy to jeszcze raz: procesu przechodzenia przez żałobę i radzenia sobie z bólem po stracie ukochanej osoby nie da się przyspieszyć. Dopiero czas leczy rany.

Pomocne jednak może być wsparcie innych osób, najlepiej takich, które same przechodziły lub przechodzą przez podobne doświadczenia. W Liście do Rzymian 12,15 Apostoł Paweł pisał, aby płakać z płaczącymi. Niech Pan się nie waha, by prosić ludzi wokół siebie o takie delikatne wsparcie. Większości z nas obecność przyjaciół, osób nam życzliwych, pomoże w chwilach głębokiego smutku. Prawdziwi przyjaciele staną u Pana boku bez prawienia kazań. Najczęściej wystarczy sama obecność drugiej osoby, czas spędzony w milczeniu i zadumie, świadomość, że jest ktoś, komu nasz ból nie jest obojętny.

Inną możliwością są coraz bardziej popularne w naszym kraju grupy wsparcia dla osób, które nagle straciły kogoś bliskiego. Jednym z portali internetowych, gdzie można poszukać takiej grupy, jest inicjatywa: naglesami.org.pl

A przede wszystkim, niech Pan szuka ukojenia u Boga. Proponujemy lekturę psalmów Dawida, z których wiele wyraża uczucia osoby boleśnie dotkniętej doświadczeniami. Słowa tej biblijnej poezji od stuleci towarzyszyły ludziom wierzącym z różnych kultur w przechodzeniu przez cierpienie. Oto kilka przykładów na początek:

Racz zwrócić się ku mnie i okaż mi swą łaskawość, bo samotny jestem i w uciśnieniu.

Uwolnij me serce od strachu, wyprowadź mnie z tego ucisku!

Wejrzyj na moją nędzę i boleść i przebacz mi moje przewinienia.

(Psalm 25,16-18)

Oczy Pana bowiem ku sprawiedliwym zwrócone, a jego uszy otwarte na ich wołania.

Sprawiedliwi wołali o pomoc, a Pan ich wysłuchał i uwolnił od wszelkich utrapień.

(Psalm 34,16-17)

Również Nowy Testament nie pomija tematu śmierci i cierpienia. Apostoł Paweł tak podnosi na duchu chrześcijan w Tesalonikach, zasmuconych śmiercią bliskich sobie osób: Nie chcielibyśmy, żebyście popadali w smutek jak inni, którzy nie mają nadziei. (1 List do Tesaloniczan 4,13). Następnie Paweł przypomina im, że nastanie dzień, w którym ci, którzy umarli w Chrystusie zostaną wzbudzeni z martwych i zabrani do Nieba. Tam spotkają Jezusa i swoich ukochanych, z którymi musieli się przedwcześnie rozstać. Co za wspaniała nadzieja! Paweł nie mówi “Nie popadajcie w smutek”, ale: “Nie popadajcie w smutek jak ci, którzy nie mają nadziei”. Smutek nie jest zły. Problemem jest, gdy prowadzi do rozpaczy i beznadziei.

Z całego serca zachęcamy Pana do uchwycenia się prawdy Słowa Bożego i polegania na obietnicy Jezusa Chrystusa – tego, który pokonał śmierć i jest drogą do wiecznego życia z Bogiem.

Copyright © 2009 Insight for Living. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Opublikowany w temacie: Małżeństwo, Przeciwności i oznaczony kategorią: , , .

Służba Duszpasterska Insight for Living (Biblical Counselling Ministry) to zespół dyplomowanych doradców, którzy odpowiadają na telefony słuchaczy z całego świata, udzielając wsparcia i porady w oparciu o chrześcijańskie wartości. Duszpasterze z taktem i dyskrecją odpowiadają na pytania zainteresowanych, oferują modlitwę i biblijne wskazówki. Ważną częścią pracy BCM jest tworzenie artykułów i materiałów na tematy często poruszane przez słuchaczy.