Użyj wyobraźni!

Czy kiedy czytasz Biblię, uruchamiasz swoją wyobraźnię? Jeśli nie, gorąco cię do tego zachęcam!

Brzmi tajemniczo, może nawet podejrzanie?

Ja też patrzyłem kiedyś na połączenie Biblia-wyobraźnia wilczym okiem…

Z jakiegoś powodu my, chrześcijanie, wolimy raczej fakty, liczby, argumenty logiczne, suche prawdy i podręcznikowe doktryny. Wyobraźnia kojarzy się… no cóż, chyba najczęściej ze “zmyślaniem”. Rzecz jasna, nie chodzi mi o rozmywanie czy przekręcanie treści Pisma Świętego. Chodzi mi o to, byśmy robili to, czym zajmowała się na przestrzeni wieków niezliczona rzesza malarzy, pisarzy, rzeźbiarzy, poetów, kompozytorów. Chodzi mi to, byśmy spróbowali “wgryźć się” w tekst Pisma, “poczuć” atmosferę jego opowieści, “wejść” w skórę jego bohaterów – i odtworzyć te historie językiem swojej duszy.

Jakie to musiało być uczucie zostać w młodym wieku niespodziewanie wybranym na króla Izraela? Jak “pachniała” ta chwila? Co działo się w duszy Dawida, gdy prorok wylewał na jego głowę olejek – symbol królewskiego autorytetu? (zob. 1 Księga Samuela 16,1-13)

Spróbuj! Uruchom swoją wyobraźnię.

Wyobraź sobie, że kończysz gimnazjum. Tyle lat ma Dawid w tej historii, nie więcej. Jak byś się czuł, gdyby podobna sytuacja przytrafiła się właśnie tobie? Ja bym ze strachu trząsł się jak osika! W moim umyśle panowałby totalny chaos.

Ja? To naprawdę chodzi o mnie!? Ja mam być królem? Jestem dopiero dzieckiem… Samuel, ten groźny prorok Jahwe, za chwilę położy na mnie ręce… To chyba nie dzieje się naprawdę. Zaraz, chwileczkę, przecież Izrael ma już prawowitego króla! O co w tym wszystkim chodzi? A tak poza tym, to przecież… jestem dopiero dzieckiem!

A Samuel? Co się kryje w jego oczach, gdy patrzy na tego niepozornego, pachnącego owczym łajnem młodzieńca? Niedowierzanie? Nie, myślę, że nie. Wyobraźnia podpowiada mi, że w jego spojrzeniu jest nadzieja. Wyobrażam sobie, jak pochyla się nad chłopcem i szepce słowa dziękczynnej modlitwy – za króla, którego wybrał sam Bóg.

Nie było to takie trudne, prawda? Czy widzisz teraz tę historię inaczej? Ja tak.

Spróbujmy zatem inną scenę. Użyjmy naszej wyobraźni, by odtworzyć moment, w którym Piotr wychodzi z łodzi, by iść po wodzie w stronę Jezusa…

Łódź zaś znajdowała się sporo stadiów od brzegu i miotały nią fale, ponieważ wiatr wiał z przeciwnej strony. I oto o czwartej straży nocnej zbliżył się do nich krocząc po morzu. A uczniowie, gdy Go zobaczyli idącego ku nim po morzu, przerazili się i mówili do siebie: To jakaś zjawa! I z przerażenia poczęli krzyczeć. Lecz Jezus powiedział do nich zaraz: Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się!

Wtedy Piotr powiedział: Panie, jeśli to rzeczywiście Ty jesteś, spraw, żebym przyszedł do Ciebie po wodzie. Rzekł tedy Jezus: Przyjdź! Wyszedł więc z łódki i zaczął iść do Jezusa po wodzie. Lecz odczuwając silny wiatr, przeląkł się. I kiedy począł tonąć, zawołał: Panie, ratuj mnie! Natychmiast wyciągnął Jezus rękę i uchwycił go mówiąc: Czemuś zwątpił, człowieku małej wiary? A kiedy wstąpili do łodzi, wiatr ustał. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim mówiąc: Ty naprawdę jesteś Synem Bożym!

(Ewangelia Mateusza 14,24-33; Biblia Warszawsko-Praska)

Wyobraźnia w ruch…

Wiatr niebezpiecznie przybiera na sile. Jest kompletnie ciemno. Fale wznoszą się już ponad poziom burt. Uczniowie od kilku kwadransów próbują przebić się na drugi brzeg jeziora. Na próżno. W umysły doświadczonych rybaków wkrada się strach…

Nagle dostrzegają przed sobą zjawę! Jakaś tajemnicza postać, krocząca po wzburzonej wodzie. Rozświetliła ją potężna błyskawica. Uczniowie są przerażeni. W pewnym momencie ktoś z woła z głębi łodzi: To przecież… Jezus!

Wszyscy zastygają na swoich miejscach. Szok. Niedowierzanie. Zdumienie. Nagle… czyjś głos przerywa ciszę… Panie, jeśli to ty, pozwól mi przyjść do siebie. To Piotr! Co on wyprawia? Próbuje wyskoczyć z łodzi. Zatrzymajcie go, on oszalał!

Ale Piotr nie daje się zatrzymać. Niesamowite! On też chodzi po wodzie! Idzie w stronę Jezusa… To cud! Panie, my też chcemy… O nie, on tonie! Piotr tonie! Krzyczy w stronę Jezusa, by go ratował. Jezus do niego podbiega. Podaje mu dłoń. Wyciąga go w ostatniej chwili. Piotr już jest bezpieczny. Patrzy Jezusowi w oczy…

Co za chwila! Dostrzegasz to? Czujesz to? Używając swojej wyobraźni, możesz wczuć się w przerażenie i ekscytację tych osób. Możesz zrozumieć, co tak naprawdę działo się w ich głowach.

Wiesz co? Kiedy tak patrzę na tę scenę oczami wyobraźni, jak myślisz, kogo najbardziej mi żal? Tych jedenastu facetów w łodzi. Oni nigdy nie dowiedzieli się, nie doświadczyli tego, co to znaczy chodzić po wodzie. Czy woda była twarda jak beton? A może elastyczna jak guma? Zostało im tylko wypytywać Piotra. Oni swoją okazję przegapili. A Piotr? Piotr, cały mokry i drżący z emocji, ale jednocześnie – pełen zachwytu i ekscytacji. Tego dnia coś się w nim zmieniło. Nie był już tylko obserwatorem mocy Jezusa, on jej doświadczył! I to był dla niego przedsmak tego, co dopiero miało nadejść.

Zachęcam cię, byś w ten sposób “wkraczał” w świat biblijnych opowieści. Zabieraj też w te podróże swoje dzieci. Odkryjecie rzeczy, których wcześniej nie dostrzegaliście. Zobaczycie te historie “od wewnątrz”. A ich przesłanie zostanie w waszych umysłach na długo.

Nie pozwól, by Pismo Święte pozostało w twojej rodzinie rekwizytem, który nie niepokojony leży gdzieś wysoko na półce. Poznawajcie wspólnie tę fascynującą księgę. Zagłębiajcie się w nią. Odkrywajcie jej skarby. Używajcie swojej wyobraźni!

Opublikowany w temacie: Odkrywanie Biblii, Rodzicielstwo i oznaczony kategorią: , .

David Carl zajmuje się pracą wśród najmłodszych w kościele Stonebriar Community Church we Frisco w Teksasie. Koordynuje program dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Wcześniej, przez 12 lat był częścią zespołu Insight for Living, jako twórca i reżyser Paws & Tales, chrześcijańskiego programu radiowego dla dzieci.